Caleb
Leżałem na łóżku w sypialni i czytałem książkę, kiedy usłyszałem gwałtowne walenie do drzwi. Odczekałem chwilę, ale kiedy zdałem sobie sprawę, że nikt nie ma zamiaru otworzyć postanowiłem zrobić to sam. Westchnąłem ciężko, odkładając książkę na szafkę, po czym podniosłem się z łóżka i wyszedłem z pokoju. Wchodząc do salonu usłyszałem wrzaski Nialla i Jade, dochodzące z ich sypialni, co oznaczało, że znowu się pokłócili. Na kanapie zauważyłem Brenana, który oglądał powtórkę jakiegoś teleturnieju:
- Nie możesz otworzyć? - Zapytałem, opierając się o kanapę.
- Nie, bo to pewnie nasz sąsiad z góry, a nie bardzo za sobą przepadamy - odparł, odchylając głowę do tyłu, żeby na mnie spojrzeć i głupio się wyszczerzył. Przewróciłem oczami i ruszyłem w stronę drzwi. Przekręciłem zamek, pociągnąłem za klamkę i tak jak podejrzewał Bren, zobaczyłem naszego sąsiada.
- Dzień dobry, coś się stało? - Spytałem, chociaż domyślałem się powodu odwiedzin starszego pana.
- Tak, twoi znajomi wrzeszczą tak głośno, że przekrzykują nawet mój telewizor - warknął mężczyzna.
- Przepraszam, ale oni mają teraz małe problemy, a my nie mamy wpływu na to gdzie i kiedy się kłócą - powiedziałem spokojnie. Nagle krzyki ucichły, a ja usłyszałem kroki, zmierzające w stronę drzwi. Po chwili zobaczyłem Jade, która szybko naciągnęła Vansy na nogi, narzuciła na siebie parkę i wieszając dużą, sportową torbę na ramieniu, przepchała się obok mnie i wyszła z mieszkania. W tym samym momencie obok mnie pojawił się Niall:
- Jade, wracaj - wrzasnął za dziewczyną.
- Pierdol się - odburknęła, zbiegając po schodach.
- A więc na razie będzie cicho - zwróciłem się do sąsiada.
- Mam nadzieję -mruknął mężczyzna, po czym ruszył na górę.
Olivia
Po tym jak pani Jackoson wpuściła mnie do domu od razu wbiegłam na górę, po czym bez pukania wpadłam do pokoju przyjaciółki. Dziewczyna leżała na łóżku w dresie, a z głośników leciała tak głośna muzyka, że ciszej było chyba nawet na lotnisku. Wyłączyłam muzykę i ponownie spojrzałam na Jade, ale ona ciągle nie zwracała na mnie uwagi, tępo patrząc w ścianę:
- Czemu nie jesteś ubrana? - Zapytałam siadając na krześle obrotowym.
- Bo nigdzie nie idę - mruknęła nadal leżąc do mnie plecami.
- Musisz iść, to twój pierwszy dzień na studiach - poderwałam się z krzesła, a dziewczyna westchnęła głośno, przekręcając się na plecy.
- Właśnie dlatego nie mam zamiaru tam iść. Dzisiaj muszę tylko odebrać plan zajęć, więc równie dobrze ty możesz to zrobić za mnie - stwierdziła.
- Nie mam mowy - powiedziałam stanowczo - pozwoliłyśmy ci przez cały weekend użalać się nad sobą po kłótni z Niallem, ale teraz ubieraj się i wychodzimy - pociągnęłam ją za nogę, przez co wylądowała na podłodze - masz pół godziny, żeby się ogarnąć - chciałam wyjść z pokoju, ale zatrzymał mnie głos Jade.
- Nie chcę widzieć Nialla - mruknęła, opierając się o łóżko.
- A może powinniście w końcu porozmawiać? - Powiedziałam.
- Nie będę z nim rozmawiać. To wszystko jego wina, więc jeśli będzie chciał mnie przeprosić to zadzwoni - stwierdziła.
- Zachowujecie się jak dzieci - przewróciłam oczami - masz pół godziny - dodałam, po czym opuściłam pomieszczenie.
Harry
Bez pukania wpadłem do mieszkania moich przyjaciół. Od razu po wejściu do salonu zobaczyłem Nialla, który siedział na kanapie i pił piwo, tępo gapiąc się w telewizor. Wyciągnąłem mu puszkę z dłoni, po czym ruszyłem do kuchni, gdzie wylałem resztki do zlewu i wyrzuciłem opakowanie do kosza. Kiedy wróciłem do salonu Niall spojrzał na mnie oburzony, a ja tylko wzruszyłem ramionami i usiadłem obok niego:
- Nie powinieneś pić z samego rana - stwierdziłem - czemu nie jesteś jeszcze ubrany? - Spytałem.
- Bo nigdzie nie idę - odparł sucho - weźmiesz mi plan zajęć i po sprawie - dodał.
- Nie ma mowy, musisz iść - poderwałem się z miejsca - odkąd Jade się wyniosła nie wychodzisz z domu. Musisz się ogarnąć i z nią porozmawiać - powiedziałem.
- Hazz, ja wiem, że idziesz na psychologie, ale nie mów mi, co powinienem zrobić. Jade powiedziała, że potrzebuje czasu, więc daje jej ten czas. Jak będzie chciała to przyjdzie albo zadzwoni - powiedział spokojnie, zmieniając kanał.
- Zachowujecie się jak dzieci - przewróciłem oczami - dobra, masz piętnaście minut, żeby się ogarnąć i bez gadania, bo wyciągnę cię stąd siłą - dodałem. Chłopak przez chwilę się opierał, ale w końcu postanowił odpuścić i ruszył do sypialni, żeby się przebrać.
Jade
Oczywiście od razu po wejściu na uczelnię zgubiłam Olivię, więc musiałam sobie rodzić sama. Zapytałam kilka osób o drogę i po chwili wkładałam swój plan zajęć do torby. Wyszłam na zewnątrz i wyciągnęłam telefon z torebki, żeby zadzwonić do przyjaciółki. Liv oczywiście stwierdziła, że nie chce jeszcze wracać do domu, bo zdążyła poznać fajnych ludzi:
- Cześć, Jade - usłyszałam za plecami głos Harry'ego, a po chwili chłopak stanął obok mnie.
- Hej, Hazz - mruknęłam, delikatnie się do niego uśmiechając.
- Czemu tak samotnie tutaj sterczysz? - Zapytał, odpalając papierosa.
- Twoja dziewczyna mnie wystawiła - zaśmiałam się - a ty? - Spytałam.
- Twój chłopak mnie wystawił - odparł, a ja usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Odebrałam połączenie od Cornelii. Dziewczyna była bardzo roztrzęsiona i nie do końca rozumiałam, co mówi, ale obiecałam jej, że jak najszybciej przyjadę do szkoły.
- Harry, podrzucisz mnie do naszego liceum? - Zruciłam się do bruneta.
- Jasne, nie ma sprawy - wzruszył ramionami. Po kilkunastu minutach jazdy chłopak zaparkował pod budynkiem szkoły. Pożegnałam się z nim i ruszyłam w stronę stronę wejścia. Po chwili stałam już pod gabinetem dyrektora. Zapukałam delikatnie, po czym weszłam do środka, gdzie zobaczyłam pana Cowella, Maxa z podbitym okiem, zapłakaną Cornelię i Nialla:
- Co ty tutaj robisz? - Zwróciłam cię do swojego chłopaka.
- Max do mnie dzwonił. A ty, co tutaj robisz? - Powiedział sucho.
- Cornelia do mnie dzwoniła - odparłam - dobra, powiedzcie o co chodzi i miejmy to z głowy - dodałam.
- Cornelia uderzyła Maxa - wyjaśnił krótko dyrektor.
- Bo on mnie zdradza z tą rudą szmatą - blondynka zaniosła się płaczem.
- Przecież już ci mówiłem, że to ona się do mnie przystawiała - krzyknął chłopak.
- Ja na twoim miejscu bym mu nie wybaczała - zwróciłam się do dziewczyny, a wszyscy spojrzeli na mnie zszokowani - jak raz skłania się ku zdradzie to i tak zdradzi - stwierdziłam.
-A może to ona jest przewrażliwioną wariatką? - Odezwał się Niall.
- A może to on jest kutasem, który nie przejmuje się tym, że ona przez ostatni rok żyła w strachu, że on już nie wróci? - Wrzasnęłam, po czym wybiegłam z pomieszczenia.
Niall
Kiedy Jade trzasnęła drzwiami w pomieszczeniu nastała głucha cisza:
- Czuję, że to nie była rozmowa o nas - powiedziała po chwili Cornelia, pociągając nosem.
- Porozmawiam z nią - westchnąłem, po czym wyszedłem z gabinetu. Po chwili poszukiwań zobaczyłem zapłakaną Jade siedzącą na ławce przy wejściu. Podszedłem do niej i usiadłem obok:
- Może w końcu porozmawiamy? - Zapytałem po chwili.
- A mamy jeszcze o czym rozmawiać? - Warknęła, podnosząc na mnie wzrok.
- Księżniczko, ja naprawdę cię nie zdradziłem - powiedziałem.
- Tu już nie o to chodzi, Niall - krzyknęła - kocham cię i po prostu boję się, że cię stracę. Najpierw wyjechałeś na rok na inny kontynent i nie było z tobą kontaktu i kiedy ojciec powiedział mi, że pod klubem była jakaś bójka i dwóch chłopaków trafiło do szpitala, bałam się, że jeden z nich to ty. A do tego znowu pojawia się ta blond szmata, a ja nie chcę, żeby mi cię odebrała - wyjaśniła. Westchnąłem cicho, po czym wciągnąłem ją na swoje kolana. Dziewczyna wtuliła się we mnie i położyła głowę na moim ramieniu:
- Kochanie posłuchaj mnie - szepnąłem głaszcząc ją po głowie - jestem przy tobie, nic mi nie jest i możesz być pewna, że kocham tylko ciebie - cmoknąłem ją w czoło - wrócisz do domu? - Zapytałem po chwili.
- Wrócę - odparła - zawołasz Cornelię? Chcę z nią pogadać - poprosiła.
- Jasne - powiedziałem, po czym dziewczyna usiadła na ławce, a ja ruszyłem do gabinetu dyrektora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz