piątek, 30 czerwca 2017

1. "Znaleźli ciała trzech wolontariuszy"

Jade
Droga, Jade
Jeszcze tyko miesiąc i wrócę do domu, do Ciebie. Afryka jest piękna, a ludzie cudowni, ale bez Ciebie to nie to samo. Jestem ciekawy jak teraz wyglądasz, jaki masz kolor włosów. Chciałbym kiedyś zobaczyć ich naturalny kolor. Pamiętam ich czarno-niebieski kolor przy naszym pierwszym spotkaniu. Pamiętam jak marszczysz nos, kiedy kłamiesz. Pamiętam jak pierwszy raz pojechaliśmy razem nad morze, stałem wtedy w drzwiach pokoju i po prostu patrzyłem jak spokojnie śpisz. Pamiętam Twoją zapłakaną twarz, kiedy stanęłaś w nocy w drzwiach mojego domu. Pamiętam Twój krzyk, kiedy przyłapałaś mnie z Rachel. Pamiętam jak wpadłaś do gabinetu pielęgniarki, kiedy pobiłem się z Morganem. Pamiętam jak zgrabnie zmieniałaś temat, kiedy Twoja babcia mówiła o moim ojcu. Pamiętam Twoją złość, kiedy odbierałaś mnie z komisariatu. Pamiętam jak płakałaś, kiedy powiedziałem Ci, że wyjeżdżam. Pamiętam jak tańczyliśmy na parkingu pod szpitalem. Pamiętam Twój uśmiech, kiedy pokazywałem Ci mieszkanie. Pamiętam jaka byłaś szczęśliwa, kiedy zrobiłaś sobie tatuaż. Pamiętam jak przyszedłem zabrać Cię na bal i zobaczyłem jak schodzisz po schodach w szarej sukience. Pamiętam jak Twoje czarne włosy falowały, kiedy tańczyłaś z Louisem. Pamiętam zapach Twoich perfum, kiedy się do mnie przytulałaś. Pamiętam radość w Twoich oczach, kiedy weszłaś na scenę, żeby odebrać koronę. Wiesz co myślałem w każdym z tych momentów? Że jesteś piękna. Nawet, kiedy zwyzywałem Cię po tym jak wylałaś na mnie kawę, a później patrzyłem jak odchodzisz, w mojej głowie zrodziła się myśl, że jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem. Żałuję, że zmarnowaliśmy tyle czasu na nienawidzenie siebie. Żałuję, że nie umieliśmy po prostu ze sobą rozmawiać. Kocham Cię, księżniczko.
Niall
P. S. Tu Louis. Tęsknię za Tobą, słońce. Obiecuję, że za miesiąc to ja będę pierwszą osobą, która Cię przytuli. Kocham Cię.
Odłożyłam list na szafkę nocną i wtuliłam twarz w poduszkę, a łzy swobodnie spływały po moich policzkach prosto na pościel. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do mojego pokoju, a po chwili łóżko delikatnie się ugięło i poczułam czyjąś dłoń na swoim biodrze:
- Jade, zejdź na obiad - usłyszałam głos mojej mamy.
- Nie jestem głodna - mruknęłam, nadal leżąc twarzą do ściany.
- Kochanie, od pięciu dni nie wychodzisz z pokoju. Nic nie jesz. Z nikim nie rozmawiasz. Czytałaś ten list już tysiące razy. To jest nie zdrowe. Musisz wyjść do ludzi - westchnęła, odgarniając włosy z mojej twarzy.
- Boję się stąd wyjść - powiedziałam, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Dlaczego? - Zapytała.
- Boję się, że kiedy wyjdę z pokoju usłyszę, że któryś z nich nie żyje - wyjaśniłam.
- Skarbie, jestem pewna, że nic im nie jest i wrócą cali i zdrowi do domu - uśmiechnęła się.
- Ja się po prostu martwię i chciałabym im jakoś pomóc, ale nie mogę - przytuliłam się do niej.
- Myślę, że najważniejsze co możesz dla nich zrobić to po prostu żyć - pogłaskała mnie po głowie - i zjeść obiad - dodała.
- Dobra, wygrałaś, zaraz przyjdę - zaśmiałam się, po czym wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki, żeby ogarnąć swoją twarz.
Po obiedzie usiedliśmy na kanapie, żeby obejrzeć jakiś film. Wiedziałam, że tata chciał obejrzeć wiadomości, ale ze względu na mnie i Beth, wolał ich unikać. Oczywiście jak zawsze stanęło na klasyce, czytaj "Kac Vegas". Zarzuciłam nogi na oparcie kanapy i położyłam głowę na kolanach Austina. Nagle do pokoju wszedł Brenan i usiadł na podłokietniku kanapy:
- Co się stało? - Zapytałam, widząc jego dziwną minę.
- Nic, się nie stało. Po prostu poszedłem do sklepu. Co mogło się stać w sklepie? - Powiedziała szybko.
- Mów i tak się dowiem - podniosłam się i usiadłam po turecku.
- Dobra - westchnął - kobieta w sklepie słuchała radia i akurat leciały wiadomości. Znaleźli ciała trzech wolontariuszy -powiedział szybko - ale są to obcy ludzie - dodał, widząc, że jesteśmy z Liz bliskie płaczu.
Parę dni później postanowiłam sprawdzić jak mama Niall radzi sobie z całą sytuacją. Po ubraniu się, zjadłam szybko śniadanie i wyszłam z domu. Włożyłam słuchawki do uszu i ruszyłam w stronę mieszkania Horanów. Po dwudziestu minutach byłam na miejscu. Weszłam na werandę i zapukałam do drzwi, ale nikt mi nie otworzył:
- Przepraszam, szuka pani kogoś? - Usłyszałam nagle kobiecy głos, odwróciłam się i zobaczyłam starszą kobiet.
- Tak, jestem dziewczyną Niall. Przyszłam zobaczyć jak jego mama radzi sobie z tą całą sytuacją - oświadczyłam, podchodząc do niej.
- Obawiam się, że nikogo nie zastaniesz. Damon i Maya pojechali do Hiszpanii i wrócą dopiero za parę dni, a Alice od kilku miesięcy rzuciła się w wir pracy - wyjaśniła kobieta - ale dała mi coś, na wszelki wypadek, gdybyś tu przyszła. Może wejdziesz na herbatę? - Dodała.
- Jeśli to nie będzie problem - powiedziałam.
- Oczywiście, że nie kochanie. Tak w ogóle jestem Vivian Foster - uśmiechnęła się wystawiając do nie rękę.
- Jade Jackson - uścisnęłam jej dłoń i ruszyłyśmy do domu staruszki. Kiedy weszłyśmy do środka, kobieta powiedziała, żebym usiadła przy stole w kuchni, a sama zabrała się za robienie herbaty. Po chwili podała mi kubek z naparem i zniknęła w pokoju obok. Kilka minut później wróciła do mnie i postawiła na stole kartonowe pudełko:
- Co to jest?  - Zapytałam.
- Rzeczy Nialla, przysłali je z Afryki - wyjaśniła, otwierając pudełko. Zajrzałam niepewnie do pudełka i zobaczyłam coś przez co moje gardło się ścisnęło. Na wierzchu leżała mała, granatowa bluza i mój szalik, a ja go szukałam całą zimę. Kiedy wyciągnęłam obie rzeczy, moim oczom ukazały się zeszyt, długopis i sterta listów związana sznurkiem. Wszystkie listy były ode mnie, był tam każdy list jaki do niego wysłałam. Wzięłam do ręki zeszyt i zaczęłam go przeglądać:
Waking up to kiss you and nobody's there
The smell of your perfume still stuck in the air
It's hard
Yesterday I thought I saw your shadow running round
It's funny how things never change in this old town
So far from the stars
And I want to tell you everything
The words I never got to say the first time around
And I remember everything
From when we were the children playing in this fairground
Wish I was there with you now

If the whole world was watching 
I'd still dance with you
Drive highways and byways to be there with you
Over and over the only truth
Everything comes back to you
Przeczytałam fragment tekstu ostatniej z piosenek. Była piękna, z resztą jak każda piosenka Nialla. Chciałabym, żeby kiedyś mi ją zaśpiewał:
- Nie martw się, kochanie, jeszcze ci ją zaśpiewa - powiedziała nagle kobieta. 
- Mogę to zabrać? - Zapytałam, wskazując na pudełko.
- Oczywiście, Alice zostawiła to dla ciebie - odparła. Schowałam wszystkie rzeczy do pudelka i zajęłam się rozmową z kobietą. Opowiadała mi jak Niall przychodził do niej, kiedy był mały, żeby pobawić się z jej psem i jak przesiadywał na podwórku, grając na gitarze albo ukulele. Dowiedziałam się także, że ma córkę, która kilka lat temu zerwała z nią kontakt i przez to nie może się spotykać ze swoim wnuczkiem. Po kilku godzinach spędzonych u pani Foster, podczas których zapomniałam o wszystkich złych rzeczach, które ostatnio zaprzątały moją głowę, postanowiłam wrócić do domu. Zabrałam pudełko ze stołu w kuchni, pożegnałam się z kobietą i wyszłam z mieszkania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz